Od
godziny siedzę przy otwartym laptopie, próbując wykonać zleconą
mi pracę. Zamiast jednak ustalić najbliższe terminy spotkań z
mediami, zastanawiam się nad odpowiedzią, której mam udzielić,
pewnemu upartemu brunetowi, który nie potrafi sobie odpuścić
postawienia na swoim. Mimo, że od wczorajszego spotkania w
kawiarni, nie rozmawialiśmy, to za każdym razem gdy tylko się
widzimy, patrzy na mnie błagalnym wzrokiem. Doskonale wiem, że chce
abym się ugięła i zgodziła się na wszystko, co sobie wymyślił.
Postanawiam
wziąć się w końcu w garść i zająć tym co do mnie należy, a
nie przeżywaniem swoich rozterek moralnych i uczuciowych. Zmuszam
swój umysł do podjęcia logicznego myślenia i skupieniu się na
informacjach, które wyświetlają się na ekranie.
Gdy
prawie już kończę, słyszę jak ktoś bez zapowiedzi wchodzi do
pomieszczenia, w którym się znajduję.
- Dosyć
tego Lili! Wychodzimy! – słyszę stanowczy głos Karla.
-
Gdzie? Nie mogę, muszę to dokończyć – próbuję się
sprzeciwić.
-
Później to zrobisz, siedzisz tutaj cały dzień. Do tego od kilku
dni chodzisz roztargniona i nieobecna. Masz jakiś problem? Wiesz, że
możesz mi o wszystkim powiedzieć – chciałabym żeby tak było,
ale o tym co mnie trapi nie mogę powiedzieć nikomu.
- Nic
mi nie jest, naprawdę. Mam tylko dużo pracy – mam nadzieję, że
Geiger odpuści sobie dalsze pytania o moje zachowanie.
-
Powiedzmy, że Ci wierzę, ale i tak wychodzimy. Przecież tutaj
można zwariować, siedząc cały dzień – wiem, że przyjaciel nie
odpuści i postanawiam się zgodzić.
Po
krótkich poszukiwaniach, znajdujemy cichą i prawie pustą
kawiarnię. Zamawiam gorącą czekoladę, która zawsze poprawia mi
humor. Dodatkowo pomaga mi się rozgrzać, gdyż arktyczna
temperatura na zewnątrz, sprawia że czuję się jak na biegunie
północnym.
- Jak
nastrój przed jutrzejszym konkursem? - rozpoczynam rozmowę.
-
Całkiem optymistyczny. Miejsce w pierwszej dziesiątce wydaje się
bardzo realne, przy dobrych warunkach, może będę miał okazję
nawet na coś więcej. Dobrze mi się tu skacze – cieszę się z
dobrego nastawienia przyjaciela.
- Będę
za Ciebie trzymała kciuki, żebyś zajął jak najlepsze miejsce.
- A
może mały zakład? - zastanawiam się, co Karl ma na myśli.
-
Zakład? Dotyczący czego? - co to za dziwny pomysł?
- Jeśli
zajmę jutro w konkursie miejsce w pierwszej piątce, to pójdziesz ze
mną na kolacje. Jeśli mi się nie uda, wtedy to Ty masz u mnie
dowolną przysługę. Wchodzisz w to? – wspomnienie o kolacji
wzbudza u mnie niepokój.
- Jeśli
bym się zgodziła na ten zakład, a Ty wygrasz, to ta kolacja będzie
miała charakter przyjacielskiego spotkania. Prawda? - modlę się,
aby Karl potwierdził moje słowa.
- Lili, miałem na
myśli randkę – słyszę niepewny, cichy głos mojego rozmówcy.
- Randkę? Ze mną?
- to wszystko podoba mi się coraz mniej.
- Lili, posłuchaj.
Już od jakiegoś czasu, jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko
przyjaciółką. Cały czas zbierałem się na odwagę, żeby Ci o
tym powiedzieć. Więc zrobię to albo teraz albo nigdy - ze strachem czekam na to, co za chwilę powie.
- Zakochałem się w Tobie, nawet nie wiem kiedy.
Uwielbiam spędzać z Tobą czas, rozmawiać. Chcę żebyś zawsze
była szczęśliwa i uśmiechnięta. Zrobiłbym dla Ciebie wszystko –
jestem w szoku, dlaczego Karl musiał zakochać się akurat we mnie?
Przecież to jakiś koszmar. On nie zasługuje na to, co będę
musiała za chwilę mu przekazać.
- Nie wiem, co mam
Ci powiedzieć – chcę, żeby ta rozmowa okazała się tylko złym
snem.
- Prawdę. Chcę
wiedzieć czy mamy jakieś szanse, od dawna próbowałem Cię
rozszyfrować, ale mi się nie udało. Nie mam pojęcia, kim tak
naprawdę dla Ciebie jestem – dostrzegam w jego oczach wyczekiwanie
na poznanie odpowiedzi, która jest dla niego bardzo ważna.
- Karl, jesteś moim
najlepszym przyjacielem. Bardzo Cię lubię. Ale..
- Proszę, nie
kończ. Wiem, co chcesz powiedzieć. Niepotrzebnie się tylko
wygłupiłem, zapomnij – widzę, że na jego twarzy maluje się
rozczarowanie. Kolejny raz kogoś skrzywdziłam. Nie zasługuję na
nawet najmniejsze uczucie ze strony Geigera.
Nie mogę spróbować
nawet wypowiedzieć słów wytłumaczenia, ponieważ mój przyjaciel
zostawia mnie samą. Oszołomiona tym, co przed chwilą miało
miejsce. Wpatruję się w puste miejsce, niedawno zajmowane przez
Karla. Zastanawiam się czy w obecnej sytuacji, nadal mam prawo
nazywać go swoim przyjacielem.
Spaceruję jeszcze
dłuższy czas, wdychając mroźne i nieprzyjemne powietrze.
Zastanawiając się, co dalej.
Zupełnie tego nie
chcąc, namieszałam w życiu tylu osób. Przeze mnie może rozpaść
się długoletni związek Freitaga, zraniłam uczucia Karla, a na
dodatek wymieniona dwójka, pokłóciła się przez moją osobę. Moja rodzina ma chyba
rację, stwarzam tylko problemy i przyczyniam się do powstawania
chaosu, gdziekolwiek się pojawię.
Martwię się o
Karla, ponieważ z mojej winy znajduje się obecnie, zapewne w nie
najlepszym stanie. W końcu zbieram się na odwagę i wracam, mając
zamiar porozmawiać z przyjacielem i spróbować walczyć o
utrzymanie naszych stosunków w takim stanie, w jakim były przed tą
niezręczną rozmową.
Po drodze do pokoju,
w którym powinien przebywać Geiger, wpadam na Andreasa, pięknie
jeszcze tylko jego niemiłych komentarzy mi brakowało.
- Gdzie się tak
śpieszysz? - o dziwo, jego głos brzmi na przyjazny. Nie mogę w to
uwierzyć.
- Szukam Karla,
muszę z nim porozmawiać – postanawiam szczerze odpowiedzieć.
- Pokłóciliście
się? Wyglądał na przybitego i zmartwionego – słowa Wellingera
jeszcze bardziej mnie dołują.
- Nie wiem czy można
to nazwać kłótnią. Po prostu odbyliśmy niezbyt miłą rozmowę –
nie mam zamiaru wyjawiać mu, czego dotyczyła.
- Jest w swoim
pokoju. Nie wiem o co wam poszło, ale radziłbym Ci coś z nim
zrobić, bo inaczej jutro zawali cały konkurs. Jeszcze w takim
stanie go nie widziałem – nie wierzę, że Andreas udziela mi rad.
Świat zwariował.
Stoję pod drzwiami
tymczasowego pokoju mojego przyjaciela od kilku już minut, ale
strach nie pozwala mi zapukać. W końcu jednak przestaje przedłużać
nieuniknione.
Karl otwiera drzwi i
od razu widzę, że nie jestem mile widziana.
- Możemy
porozmawiać – mam nadzieję, że Geiger się zgodzi.
- W porządku –
otwiera szerzej drzwi i zaprasza mnie do środka.
Nie wiem jak mam
ubrać w słowa, to co chcę mu przekazać więc wpatruję się w
widok ciemności za oknem, próbując zebrać myśli. Karl również
milczy, czekając na to co mam do powiedzenia.
- Przepraszam jeśli
Cię skrzywdziłam, naprawdę tego nie chciałam. Jesteś wspaniałą
osobą i doceniam wszystko co dla mnie robisz – jestem mu za
wszystko bardzo wdzięczna.
- Ale mimo wszystko
nie jestem, tym kimś, kto zasłużył na Twoje głębsze uczucia. To
chciałaś powiedzieć prawda? - widzę jak Karl jest zraniony.
- Zasługujesz na o
wiele więcej niż ja potrafiłabym Ci zaoferować, nie jestem warta
Twoich uczuć. Jestem pewna, że znajdziesz kogoś, kto na to zasłuży
i będzie potrafił to odwzajemnić – jestem bliska płaczu, z
powodu tego, co dzisiaj się wydarzyło.
- Tylko, że ja nie
potrafię pokochać kogoś innego. Naprawdę próbowałem, ale za każdym
razem, każdą jedną dziewczynę porównuje do Ciebie. I to zawsze Ty
jesteś tą, którą stawiam przed nimi. Naprawdę tak niewiele dla
Ciebie znaczę? - słyszę jego załamany i pozbawiony nadziei głos.
- To wszystko nie
tak, jesteś dla mnie bardzo ważny, zawsze jest miejsce dla Ciebie w
moim życiu, ale nie chcę angażować się w coś, co zrani nas
oboje. Nie potrafiłabym odwzajemnić Twoich uczuć w takim stopniu
jak na to zasługujesz – zdaję sobie sprawę, że nigdy nie
potrafiłabym pokochać Karla. Traktuję go jak brata i wątpię żeby było coś, co mogłoby zmienić moje uczucia do niego.
- Skąd możesz
wiedzieć? Może z czasem coś by się zmieniło. Gdybyś tylko dała
mi szansę – skoczek nadal próbuje mnie przekonać.
- Nie chcę robić
Ci złudnych nadziei i marnować Twojego czasu – widzę jak jego
spojrzenie gaśnie.
- Jest ktoś inny?
Prawda? Dlatego nie chcesz dać mi szansy. To z jego powodu, tak
dziwnie się ostatnio zachowujesz – nie wiem co mam odpowiedzieć
na jego słowa.
- To prawda, pojawił
się ktoś, ale to nic nie zmienia w naszym przypadku. Wiem tylko, że
oboje w niewłaściwych osobach ulokowaliśmy nasze uczucia. Jeszcze
raz Cię za wszystko przepraszam. Mam tylko nadzieję, że możemy
chociaż spróbować uratować naszą przyjaźń. Oczywiście nie mam zamiaru Cię do niczego zmuszać – wiem, że
zdradziłam mu zbyt wiele, ale nie zasłużył sobie na kolejne
kłamstwa.
- Lili, zawsze będę
Twoim przyjacielem. To się nigdy nie zmieni, cokolwiek się stanie.
Nie potrafię zostawić Cię samej, mimo że teraz znasz
prawdę, co do moich uczuć. Ktoś w końcu musi Cię pilnować,
żebyś nie robiła głupot i dbać o Ciebie. Tak łatwo się mnie
nie pozbędziesz – Karl wysila się na delikatny uśmiech w moją
stronę.
- Po prostu muszę
sobie z tym wszystkim poradzić – dodaje, a ja domyślam się, że
czas zakończyć tą rozmowę.
Nie mogę uwierzyć,
że mimo tego co dzisiaj mu powiedziałam, on nadal ma zamiar starać
się być moim przyjacielem. Boję się tylko, że zbyt wiele się
stało, aby to jeszcze było możliwe.
- Trzymaj się Karl
i powodzenia jutro. Nie chcę, aby to co stało się między nami
wpłynęło na Twoją dyspozycję – jeszcze tylko tego brakowało,
żeby przez cały ten dramat, stracił to na co od dłuższego czasu
pracował.
- Postaram się.
Będzie dobrze, jeśli będziesz mnie dopingować – odpowiada.
- Na pewno będę.
Dobranoc – mówię i opuszczam jego pokój.
Po
rozmowie z Karlem, mimo jego zapewnień. Czuję, że w naszej relacji
coś bezpowrotnie się zmieniło. Już teraz wyczuwam tą
niewidzialną linię, która tworzy między nami dystans.
Nie mogę się z tym pogodzić i pod
wpływem nagromadzonych emocji, robię
kolejną głupią rzecz tego dnia. Mam zamiar poszukać wsparcia i pocieszenia u jedynej osoby,
która może mi teraz pomóc.
Wygląda
na to, że rzeczywiście nie potrafię powstrzymać się od robienia rzeczy, które mogą się źle skończyć.
___________________________________________________________
Teraz to już naprawdę namieszałam.
Biedny Karl, ale kto wie, może jeszcze w przyszłości wynagrodzę mu te cierpienia ;p i to nie on okaże się na końcu poszkodowanym. :D
Niedługo wyjaśni się także, dlaczego Andreas nie lubi Lili.
No to teraz już faktycznie namieszałaś! :o
OdpowiedzUsuńCzekam na next, a wieczorem zapraszam na epilog do mnie ;*
Kocham to opowiadanie!!
OdpowiedzUsuńGorąco tu się robi :D
OdpowiedzUsuńJezu ta sytuacja z Karlem tak bardzo przypomniała mi moją ;-; współczuję Karlowi, że musiał to usłyszeć i jeszcze bardziej współczuję Lili, że musiała to powiedzieć :/