poniedziałek, 27 marca 2017

Rozdział 9

Od godziny siedzę przy otwartym laptopie, próbując wykonać zleconą mi pracę. Zamiast jednak ustalić najbliższe terminy spotkań z mediami, zastanawiam się nad odpowiedzią, której mam udzielić, pewnemu upartemu brunetowi, który nie potrafi sobie odpuścić postawienia na swoim. Mimo, że od wczorajszego spotkania w kawiarni, nie rozmawialiśmy, to za każdym razem gdy tylko się widzimy, patrzy na mnie błagalnym wzrokiem. Doskonale wiem, że chce abym się ugięła i zgodziła się na wszystko, co sobie wymyślił.




Postanawiam wziąć się w końcu w garść i zająć tym co do mnie należy, a nie przeżywaniem swoich rozterek moralnych i uczuciowych. Zmuszam swój umysł do podjęcia logicznego myślenia i skupieniu się na informacjach, które wyświetlają się na ekranie.




Gdy prawie już kończę, słyszę jak ktoś bez zapowiedzi wchodzi do pomieszczenia, w którym się znajduję.
- Dosyć tego Lili! Wychodzimy! – słyszę stanowczy głos Karla.
- Gdzie? Nie mogę, muszę to dokończyć – próbuję się sprzeciwić.
- Później to zrobisz, siedzisz tutaj cały dzień. Do tego od kilku dni chodzisz roztargniona i nieobecna. Masz jakiś problem? Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć – chciałabym żeby tak było, ale o tym co mnie trapi nie mogę powiedzieć nikomu.
- Nic mi nie jest, naprawdę. Mam tylko dużo pracy – mam nadzieję, że Geiger odpuści sobie dalsze pytania o moje zachowanie.
- Powiedzmy, że Ci wierzę, ale i tak wychodzimy. Przecież tutaj można zwariować, siedząc cały dzień – wiem, że przyjaciel nie odpuści i postanawiam się zgodzić.



Po krótkich poszukiwaniach, znajdujemy cichą i prawie pustą kawiarnię. Zamawiam gorącą czekoladę, która zawsze poprawia mi humor. Dodatkowo pomaga mi się rozgrzać, gdyż arktyczna temperatura na zewnątrz, sprawia że czuję się jak na biegunie północnym.
- Jak nastrój przed jutrzejszym konkursem? - rozpoczynam rozmowę.
- Całkiem optymistyczny. Miejsce w pierwszej dziesiątce wydaje się bardzo realne, przy dobrych warunkach, może będę miał okazję nawet na coś więcej. Dobrze mi się tu skacze – cieszę się z dobrego nastawienia przyjaciela.




- Będę za Ciebie trzymała kciuki, żebyś zajął jak najlepsze miejsce.
- A może mały zakład? - zastanawiam się, co Karl ma na myśli.
- Zakład? Dotyczący czego? - co to za dziwny pomysł?
- Jeśli zajmę jutro w konkursie miejsce w pierwszej piątce, to pójdziesz ze mną na kolacje. Jeśli mi się nie uda, wtedy to Ty masz u mnie dowolną przysługę. Wchodzisz w to? – wspomnienie o kolacji wzbudza u mnie niepokój.
- Jeśli bym się zgodziła na ten zakład, a Ty wygrasz, to ta kolacja będzie miała charakter przyjacielskiego spotkania. Prawda? - modlę się, aby Karl potwierdził moje słowa.
- Lili, miałem na myśli randkę – słyszę niepewny, cichy głos mojego rozmówcy.
- Randkę? Ze mną? - to wszystko podoba mi się coraz mniej.
- Lili, posłuchaj. Już od jakiegoś czasu, jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Cały czas zbierałem się na odwagę, żeby Ci o tym powiedzieć. Więc zrobię to albo teraz albo nigdy - ze strachem czekam na to, co za chwilę powie.
- Zakochałem się w Tobie, nawet nie wiem kiedy. Uwielbiam spędzać z Tobą czas, rozmawiać. Chcę żebyś zawsze była szczęśliwa i uśmiechnięta. Zrobiłbym dla Ciebie wszystko – jestem w szoku, dlaczego Karl musiał zakochać się akurat we mnie? Przecież to jakiś koszmar. On nie zasługuje na to, co będę musiała za chwilę mu przekazać.
- Nie wiem, co mam Ci powiedzieć – chcę, żeby ta rozmowa okazała się tylko złym snem.
- Prawdę. Chcę wiedzieć czy mamy jakieś szanse, od dawna próbowałem Cię rozszyfrować, ale mi się nie udało. Nie mam pojęcia, kim tak naprawdę dla Ciebie jestem – dostrzegam w jego oczach wyczekiwanie na poznanie odpowiedzi, która jest dla niego bardzo ważna.
- Karl, jesteś moim najlepszym przyjacielem. Bardzo Cię lubię. Ale..
- Proszę, nie kończ. Wiem, co chcesz powiedzieć. Niepotrzebnie się tylko wygłupiłem, zapomnij – widzę, że na jego twarzy maluje się rozczarowanie. Kolejny raz kogoś skrzywdziłam. Nie zasługuję na nawet najmniejsze uczucie ze strony Geigera.




Nie mogę spróbować nawet wypowiedzieć słów wytłumaczenia, ponieważ mój przyjaciel zostawia mnie samą. Oszołomiona tym, co przed chwilą miało miejsce. Wpatruję się w puste miejsce, niedawno zajmowane przez Karla. Zastanawiam się czy w obecnej sytuacji, nadal mam prawo nazywać go swoim przyjacielem.



Spaceruję jeszcze dłuższy czas, wdychając mroźne i nieprzyjemne powietrze. Zastanawiając się, co dalej.
Zupełnie tego nie chcąc, namieszałam w życiu tylu osób. Przeze mnie może rozpaść się długoletni związek Freitaga, zraniłam uczucia Karla, a na dodatek wymieniona dwójka, pokłóciła się przez moją osobę. Moja rodzina ma chyba rację, stwarzam tylko problemy i przyczyniam się do powstawania chaosu, gdziekolwiek się pojawię.




Martwię się o Karla, ponieważ z mojej winy znajduje się obecnie, zapewne w nie najlepszym stanie. W końcu zbieram się na odwagę i wracam, mając zamiar porozmawiać z przyjacielem i spróbować walczyć o utrzymanie naszych stosunków w takim stanie, w jakim były przed tą niezręczną rozmową.





Po drodze do pokoju, w którym powinien przebywać Geiger, wpadam na Andreasa, pięknie jeszcze tylko jego niemiłych komentarzy mi brakowało.
- Gdzie się tak śpieszysz? - o dziwo, jego głos brzmi na przyjazny. Nie mogę w to uwierzyć.
- Szukam Karla, muszę z nim porozmawiać – postanawiam szczerze odpowiedzieć.
- Pokłóciliście się? Wyglądał na przybitego i zmartwionego – słowa Wellingera jeszcze bardziej mnie dołują.
- Nie wiem czy można to nazwać kłótnią. Po prostu odbyliśmy niezbyt miłą rozmowę – nie mam zamiaru wyjawiać mu, czego dotyczyła.
- Jest w swoim pokoju. Nie wiem o co wam poszło, ale radziłbym Ci coś z nim zrobić, bo inaczej jutro zawali cały konkurs. Jeszcze w takim stanie go nie widziałem – nie wierzę, że Andreas udziela mi rad. Świat zwariował.





Stoję pod drzwiami tymczasowego pokoju mojego przyjaciela od kilku już minut, ale strach nie pozwala mi zapukać. W końcu jednak przestaje przedłużać nieuniknione.
Karl otwiera drzwi i od razu widzę, że nie jestem mile widziana.
- Możemy porozmawiać – mam nadzieję, że Geiger się zgodzi.
- W porządku – otwiera szerzej drzwi i zaprasza mnie do środka.
Nie wiem jak mam ubrać w słowa, to co chcę mu przekazać więc wpatruję się w widok ciemności za oknem, próbując zebrać myśli. Karl również milczy, czekając na to co mam do powiedzenia.





- Przepraszam jeśli Cię skrzywdziłam, naprawdę tego nie chciałam. Jesteś wspaniałą osobą i doceniam wszystko co dla mnie robisz – jestem mu za wszystko bardzo wdzięczna.
- Ale mimo wszystko nie jestem, tym kimś, kto zasłużył na Twoje głębsze uczucia. To chciałaś powiedzieć prawda? - widzę jak Karl jest zraniony.
- Zasługujesz na o wiele więcej niż ja potrafiłabym Ci zaoferować, nie jestem warta Twoich uczuć. Jestem pewna, że znajdziesz kogoś, kto na to zasłuży i będzie potrafił to odwzajemnić – jestem bliska płaczu, z powodu tego, co dzisiaj się wydarzyło.
- Tylko, że ja nie potrafię pokochać kogoś innego. Naprawdę próbowałem, ale za każdym razem, każdą jedną dziewczynę porównuje do Ciebie. I to zawsze Ty jesteś tą, którą stawiam przed nimi. Naprawdę tak niewiele dla Ciebie znaczę? - słyszę jego załamany i pozbawiony nadziei głos.
- To wszystko nie tak, jesteś dla mnie bardzo ważny, zawsze jest miejsce dla Ciebie w moim życiu, ale nie chcę angażować się w coś, co zrani nas oboje. Nie potrafiłabym odwzajemnić Twoich uczuć w takim stopniu jak na to zasługujesz – zdaję sobie sprawę, że nigdy nie potrafiłabym pokochać Karla. Traktuję go jak brata i wątpię żeby było coś, co mogłoby zmienić moje uczucia do niego.
- Skąd możesz wiedzieć? Może z czasem coś by się zmieniło. Gdybyś tylko dała mi szansę – skoczek nadal próbuje mnie przekonać.
- Nie chcę robić Ci złudnych nadziei i marnować Twojego czasu – widzę jak jego spojrzenie gaśnie.
- Jest ktoś inny? Prawda? Dlatego nie chcesz dać mi szansy. To z jego powodu, tak dziwnie się ostatnio zachowujesz – nie wiem co mam odpowiedzieć na jego słowa.
- To prawda, pojawił się ktoś, ale to nic nie zmienia w naszym przypadku. Wiem tylko, że oboje w niewłaściwych osobach ulokowaliśmy nasze uczucia. Jeszcze raz Cię za wszystko przepraszam. Mam tylko nadzieję, że możemy chociaż spróbować uratować naszą przyjaźń. Oczywiście nie mam zamiaru Cię do niczego zmuszać – wiem, że zdradziłam mu zbyt wiele, ale nie zasłużył sobie na kolejne kłamstwa.
- Lili, zawsze będę Twoim przyjacielem. To się nigdy nie zmieni, cokolwiek się stanie. Nie potrafię zostawić Cię samej, mimo że teraz znasz prawdę, co do moich uczuć. Ktoś w końcu musi Cię pilnować, żebyś nie robiła głupot i dbać o Ciebie. Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz – Karl wysila się na delikatny uśmiech w moją stronę.
- Po prostu muszę sobie z tym wszystkim poradzić – dodaje, a ja domyślam się, że czas zakończyć tą rozmowę.





Nie mogę uwierzyć, że mimo tego co dzisiaj mu powiedziałam, on nadal ma zamiar starać się być moim przyjacielem. Boję się tylko, że zbyt wiele się stało, aby to jeszcze było możliwe.
- Trzymaj się Karl i powodzenia jutro. Nie chcę, aby to co stało się między nami wpłynęło na Twoją dyspozycję – jeszcze tylko tego brakowało, żeby przez cały ten dramat, stracił to na co od dłuższego czasu pracował.
- Postaram się. Będzie dobrze, jeśli będziesz mnie dopingować – odpowiada.
- Na pewno będę. Dobranoc – mówię i opuszczam jego pokój.





Po rozmowie z Karlem, mimo jego zapewnień. Czuję, że w naszej relacji coś bezpowrotnie się zmieniło. Już teraz wyczuwam tą niewidzialną linię, która tworzy między nami dystans.
Nie mogę się z tym pogodzić i pod wpływem nagromadzonych emocji, robię kolejną głupią rzecz tego dnia. Mam zamiar poszukać wsparcia i pocieszenia u jedynej osoby, która może mi teraz pomóc. Wygląda na to, że rzeczywiście nie potrafię powstrzymać się od robienia rzeczy, które mogą się źle skończyć.



___________________________________________________________

Teraz to już naprawdę namieszałam. 
Biedny Karl, ale kto wie, może jeszcze w przyszłości wynagrodzę mu te cierpienia ;p i to nie on okaże się na końcu poszkodowanym. :D
Niedługo wyjaśni się także, dlaczego Andreas nie lubi Lili.









3 komentarze:

  1. No to teraz już faktycznie namieszałaś! :o
    Czekam na next, a wieczorem zapraszam na epilog do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to opowiadanie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gorąco tu się robi :D
    Jezu ta sytuacja z Karlem tak bardzo przypomniała mi moją ;-; współczuję Karlowi, że musiał to usłyszeć i jeszcze bardziej współczuję Lili, że musiała to powiedzieć :/

    OdpowiedzUsuń