Siedzę
w kawiarni i popijając czarne espresso oczekuję na pojawienie się
Caty – jedynej osoby ze studiów z jaką utrzymuję kontakt. Nasza
znajomość nigdy nie sprowadzała się do głębokiej przyjaźni.
Raczej opierała się na luźnej relacji, bez zwierzeń i prób
udzielania rad. Byłyśmy po prostu dobrymi towarzyszkami do zabawy,
dla siebie nawzajem. Ostatnim razem widziałyśmy się ponad cztery
miesiące temu. Jednak wczoraj otrzymałam od niej wiadomość o
chęci spotkania. Zastanawiam się co jest powodem nagłej próby ożywienia naszej znajomości.
Słyszę
dźwięk otwieranych drzwi kawiarni i dostrzegam, że moja znajoma
nie zmieniła w swoim wyglądzie nawet drobnego elementu. Nadal
pozostaje wysoką, bardzo szczupłą o sięgających do ramion, blond
włosach, pewną siebie kobietą. Domyślam się, że wciąż wzbudza niemałe zainteresowanie
u płci przeciwnej, tak jak podczas początku studiów.
Podchodzi
do stolika, który zajmuję i obdarza mnie szerokim uśmiechem.
-
Lili! Tak się cieszę, że Cię widzę. Nie masz pojęcia ile się
wydarzyło ostatnimi czasy – słyszę jej zbyt entuzjastyczne
powitanie i zaczynam przeczuwać kłopoty.
Po
złożeniu przez nią zamówienia, postanawiam dowiedzieć się, co
jest celem naszego dzisiejszego spotkania.
-
Cat, przejdźmy od razu do rzeczy. Doskonale wiem, że chcesz się
czegoś dowiedzieć, bądź czymś pochwalić. Inaczej nie
zabiegałabyś tak usilnie o moją obecność w tym miejscu.
-
Jak Ty dobrze mnie znasz. Widzę też, że pomimo upływu czasu Twój
styl bycia się nie zmienił. Nadal jesteś bezpośrednia i mówisz
to, co myślisz bez żadnych ogródek – słyszę te słowa i
uśmiecham się pod nosem.
-
Chciałam się z Tobą spotkać, ponieważ chciałabym Cię o czymś
poinformować. Ale najpierw chcę się dowiedzieć czy to prawda, że
teraz pracujesz z gwiazdami niemieckiego sportu? Może byś mnie z
nimi poznała? - z trudem przełykam łyk upitej kawy.
-
Słucham? Czyś Ty zwariowała? To nie są jakieś hollywoodzkie
gwiazdy, tylko zwykli sportowcy, spełniający się w swojej pasji.
Poza tym od kiedy Ty interesujesz się sportem? – patrzę na nią z
wyrzutem, że po raz kolejny pragnie wykorzystać mnie do osiągnięcia
dla siebie korzyści.
-
Wcale się nie interesuję. Po prostu miałam okazję zobaczyć, że
są niczego sobie. Może któryś z nich zainteresowałby się moją
osobą i miałabym chwilową rozrywkę. Zresztą znajomość z kimś
popularnym w końcu ruszyłaby moją karierę w modelingu do przodu.
Wiesz przecież, że odpowiednie kontakty potrafią otworzyć wiele
drzwi. A oni na pewno takie posiadają. No
zgódź się, co Ci szkodzi? – nie dowierzam, w to co słyszę.
Widzę jednak, że Cat przez ostatni czas stała się jeszcze
bardziej wyrachowana i pozbawiona skrupułów. Dochodzę do wniosku,
że czas zakończyć znajomość z tą dziewczyną, gdyż jej
zachowanie przekracza wszelkie granice. A ja czasy gdy zachowywałam
się w podobny sposób do niej, mam dawno za sobą i nie mam zamiaru
do nich wracać.
-
Posłuchaj mnie uważnie Cat, bo nie mam zamiaru powtarzać. Ludzie
to nie zabawki, które możesz sobie wykorzystywać do swoich celów.
A jeśli chcesz osiągnąć zawodowy sukces, to możesz to uczynić
swoją ciężką pracą , a nie iść na łatwiznę i liczyć, że
znajomości załatwią sprawę. Może czas dać coś od siebie? Więc
zapomnij, że poznam Cię z kimkolwiek! Zresztą nie sądzę, że
którykolwiek z nich byłby tak głupi, żeby nawiązać z Tobą
bliższe relacje – wyrzucam jej wszystko, co o niej sądzę na
jednym wdechu.
-
A od kiedy stałaś się taka święta? Nie pamiętasz już jak sama
się zachowywałaś? - Caty próbuje wzbudzić u mnie wyrzuty
sumienia.
-
Nikt nie jest święty, ale nigdy nie wykorzystywałam innych do
spełnienia swoich ambicji. Czas chyba zakończyć to spotkanie –
już mam wstawać z krzesła, ale Cat postanawia zadać kolejny
bolesny cios.
-
Zanim się pożegnamy. Pragnę Cię poinformować, że jesteśmy ze
Stefanem razem – te słowa wzbudzają u mnie niedowierzenie.
-
Z tym Stefanem? - pragnę się upewnić.
-
Tak, tym Stefanem. Twoim byłym – otrzymuję zapewnienie.
-
Ale jak to? Naprawdę chcesz wiązać się z kimś takim? Doskonale
wiesz, że nie potrafi być wierny – przypominam sobie nasze
rozstanie oraz wszystkie te momenty, gdy dowiadywałam się o jego
licznych zdradach.
Cat
obdarza mnie ironicznym uśmiechem.
-
Biedna Lily. Miałam Ci tego nie mówić, ale skoro i tak nie mam z
Ciebie żadnego pożytku, to co mi szkodzi – nie rozumiem o co jej
chodzi.
-
To między innymi ze mną Stefan wielokrotnie Cię zdradził. Po
prostu byłaś dla niego niewystarczająca. Czas spojrzeć prawdzie w
oczy Lilianno, dla nikogo nigdy nie byłaś i nie będziesz
wystarczająca. Jesteś po prostu jak wybrakowany produkt, po pewnym
czasie każdy szuka czegoś więcej. Jeszcze przekonasz się, że mam
rację. W przeciwieństwie do Ciebie, potrafię zapewnić Stefanowi
wszystko czego potrzebuje. I dzięki temu, ani myśli o rozglądaniu
się za innymi – po tych słowach, które zraniły mnie dogłębnie. Caty wstaje i udaje się do wyjścia, zostawiając mnie w rozsypce.
Przez
całą drogę powrotną do domu, staram się opanować łzy próbujące
wypłynąć z moich oczu.
Gdy
w końcu znajduję się w moim mieszkaniu, w jedynym miejscu gdzie
czuję się bezpiecznie. Wybucham płaczem, nie potrafiąc dłużej
powstrzymywać swoich emocji. Nie mogę uwierzyć, że Cat była w
stanie zrobić mi takie świństwo. Po tym jak wiele razy ratowałam
ją z opresji i pomagałam w przeróżnych rzeczach. Teraz już wiem,
że ani przez moment nie miała wobec mnie szczerych intencji.
Myślę
też o Stefanie. Człowieku, z którym rozstałam się blisko pół roku temu. Łudziłam się, że jest tym jedynym, z którym
spędzę życie i będę szczęśliwa. Wszystko było dobrze do
momentu, gdy od naszej wspólnej znajomej dowiedziałam się, że
sypia z jej najlepszą przyjaciółką. Wtedy runęły wszystkie
marzenia o idealnej przyszłości, a zaczęłam dostrzegać rysy,
które od początku pojawiały się na naszym związku.
Jednak
byłam głupia i zakochana, więc wybaczyłam mu to i starałam się
żyć dalej. Patrząc na to jednak z perspektywy czasu, zastanawiam się czy rzeczywiście go kochałam. Może tylko tak mi się wydawało.
Mimo
to, kolejnych zdrad już nie potrafiłam zaakceptować. Bez wahania
od niego odeszłam. A teraz dowiaduję się, że jedną z licznych
jego rozrywek była Cat, która robiła to wszystko z
premedytacją, o czym raczyła mnie dzisiaj poinformować.
Od
czasu mojego rozstania ze Stefanem. Obiecałam sobie, że nie pozwolę
by ktoś ponownie zawładnął mną tak jak on. Przez myśl przebiega mi
osoba Freitaga i zaczynam się żałośnie śmiać. Kogo ja oszukuję,
przecież to znowu się dzieje, a najgorsze że jeszcze z większą
mocą niż wtedy gdy poznałam swojego ex. Jestem taka żałosna.
Widocznie
jednak Caty ma rację i jestem wybrakowana, skoro przyciągam do
siebie tylko osoby, od których powinnam trzymać się z daleka.
Mojego
fatalnego humoru nie poprawia dźwięk telefonu. Spoglądam na
wyświetlacz i dostrzegam numer Victorii. Czy ten dzień może być
jeszcze gorszy?
-
Słucham – postanawiam w końcu zebrać się w sobie i odebrać.
-
Witaj, Lilianno. Pamiętasz jeszcze o tym, że masz jakąś rodzinę
– na wstępie dostaję reprymendę, od mojej idealnej siostrzyczki.
-
Doskonale pamiętam. Ale wiesz, że zaczęłam niedawno pracę i nie
mam na nic ostatnio czasu – nawet gdybym go miała i tak nie rozmawiałabym z wami więcej razy niż to absolutnie
konieczne.
-
Ach tak, ta Twoja wspaniała, nowa praca. Jak mogłabym zapomnieć.
Zobaczymy ile wytrzymasz, zapewne znudzisz się nią jak wszystkim
innym i znowu wrócisz do domu z kolejną porażką na koncie –
siostra ani myśli być dla Ciebie milsza.
-
Dlaczego zakładasz z góry, że zrezugnuje z tej pracy? Do Twojej
wiadomości to nie mam zamiaru w najbliższym czasie zmieniać jej na
inną – pragnę jak najszybciej zakończyć rozmowę z Victorią.
-
To się jeszcze okaże. Ale przechodząc do rzeczy, w przyszłym
tygodniu rodzice wyprawiają bankiet z okazji rocznicy ślubu. Masz
obowiązkowo się na nim pojawić i to nie sama, zabierz ze sobą
tego swojego pożal się boże chłopaka – orientujesz się, że
Twoja rodzina nic nie wiem o tym, że znowu jesteś wolna. Czy dziś
jest jakieś święto wspominania o moim byłym? Mam dość jego osoby, pojawiającej się w każdej rozmowie.
-
A dlaczego muszę mieć osobę towarzyszącą? - nie rozumiem dlaczego siostrze tak zależy, abym pojawiła się z osobą towarzyszącą. Niech lepiej zajmie się swoim gburowatym narzeczonym.
-
Czyżby Twój kolejny związek zakończył się porażką? Nie
potrafisz nawet utrzymać przy sobie faceta? - na moje nieszczęście
znowu trafiła w punkt, jednak nie mam ochoty dać jej satysfakcji.
-
Masz nieaktualne informację. Stefan to przeszłość, ale pojawił
się ktoś sto razy lepszy od niego. Ktoś kto potrafi mnie
uszczęśliwić i nie zdradza mnie z pierwszą lepszą – kłamię
jak z nut.
-
Nie mogę się już doczekać aż go poznam. W takim razie widzimy
się w przyszły wtorek. Pamiętaj o odpowiednim stroju i choć raz
postaraj się nie sprawić zawodu rodzicom i powstrzymaj się od
skompromitowania naszej rodziny.
- Do widzenia – kończy połączenie,
zanim zdążę jej odpowiedzieć.
Wściekła
rzucam telefon na pobliski fotel. W co ja się wpakowałam? Skąd ja
wezmę teraz wymyślonego chłopaka? Znalazłam się w sytuacji bez
wyjścia. Jeśli pojawię się sama, rodzice z siostrą nie dadzą mi
spokoju przez następny rok. Zresztą mam już dość oglądania ich zwycięskich uśmieszków, że to jednak oni mają rację i nie
potrafię zapanować nad własnym życiem.
Zastanawiam
się nad rozwiązaniem tej sytuacji i wpadam na szalony pomysł,
chwytam za telefon i poszukuję numeru Karla. Po czym bez
zastanowienia dzwonię do niego.
-
Słucham – słyszę jego głos.
-
Cześć. Z tej strony Lilianna. Mam do Ciebie prośbę, tylko się
nie przestrasz – wiem, że skoczek jest moją ostatnią deską
ratunku.
-
O co chodzi? - pyta zdezorientowany.
-
Udawaj mojego chłopaka na przyjęciu u moich rodziców – mówię
prosto z mostu.
-
Słucham? O czym Ty mówisz? - Geiger jest zszokowany moją prośbą. A ja zastanawiam
się, czy aby nie przesadziłam.
________________________________________________________________________________
Dodaję wcześniej niż planowałam, ale moja bezsenność dzisiejszej nocy, spowodowała powstanie tego powyżej.
W następnych rozdziałach akcja nabierze rozpędu. A zachowania niektórych bohaterów, mogą nie przysporzyć im waszej sympatii.
Czekam na to przyjęcie u rodziców! :D
OdpowiedzUsuńUlalaa rzeczywiście robi się coraz lepiej i ciekawiej :D
OdpowiedzUsuńSiostra Lili mnie denerwuje, ok?
A już myślałam, że Lil się zgodzi i pozna Caty z Andim :P
Bezsenność...Znam niestety ale jak mają powstawać takie rozdziały to możesz w ogóle nie spać :P mi osobiście lepiej pisze się nocą :D
Czekam na następny rozdział bo niesamowicie ciekawi mnie czy Lila pójdzie na te przyjęcie z Geigerem czy może jednak coś z Karlem nie wypali i pójdzie z Freitagiem :D
Jejku, wreszcie trafiłam na opowiadanie o Richardzie na poziomie! <3 Aż mi się moja niemiecka część serduszka raduje. Myślę, że historia ma potencjał, wiele szczegółów mnie ciekawi i nie mogę doczekać się momentu, kiedy dowiem się, w którym kierunku poprowadzisz fabułę. Na razie wygląda to świetnie, mam tylko jedno małe zastrzeżenie - czasem plącze Ci się narracja i nagle z pierwszoosobowej przechodzisz na jedno zdanie do drugoosobowej, a potem wracasz do pierwszosobowej, po prostu na to uważaj, okej?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie i Twoją historię i dodaję do obserwowanych. Trzymaj się! :D