Do
Oberstdorfu
zawitała mroźna, ale wyjątkowo słoneczna pogoda. Mimo przychylnej
aury, najchętniej
ten dzień spędziłabym w łóżku, udając że mnie nie ma, co jest
niestety niemożliwe. Ze zrezygnowaniem i brakiem jakiegokolwiek
entuzjazmu postanawiam wstać,
opuszczając jedyne miejsce gdzie czuję się bezpiecznie i
wziąć się za doprowadzenie swojego
stanu
do względnej używalności.
Przez
cały
poranek rozgrywam różne scenariusze dzisiejszego dnia, od
najbardziej optymistycznego, że uniknę spotkania z April. Po
skrajnie pesymistyczne, w których jakimś cudem odkryje, co jest
między mną a Freitagiem.
Próbuję
zmusić się do zjedzenia, stojącego przede mną jedzenia, ale
zdenerwowanie odebrało
mi cały apetyt. Rezygnuję w końcu ze śniadania i wypijam jedynie
szklankę soku.
Pogrążona
w myślach, wpatruję się w widok za oknem, zupełnie nie zwracając
uwagi na rzeczywistość dookoła mnie. Dopiero dźwięk odsuwanego
krzesła, na przeciwko zajmowanego przeze mnie miejsca, zwraca moją
uwagę.
-
Też nie mogłaś spać? - słyszę pytanie z ust Richarda.
-
Dziwisz mi się? Uważasz, że to
co dzieje
się ostatnio
jest normalne?
-
Oczywiście, że nie jest. Ale przetrwamy to wszystko - zastanawiam
się nad jego ostatnimi słowami, wcale
nie będąc tego pewna.
-
Jestem tym naprawdę zmęczona, nie wiem ile jeszcze czasu dam radę
znosić, że nadal jesteś z April - postanawiam poruszyć temat
naszej przyszłości.
-
Rozumiem,
że jest Ci ciężko, ale
mi
również nie wszystko pasuje. Spędzasz
więcej czasu z Karlem niż ze mną. Do tego wczoraj miałem okazję
zobaczyć, że łączy was całkiem zażyła relacja - nie mogę
uwierzyć, że to słyszę.
-
Słucham? Robisz mi wyrzuty, że spędzam czas z Karlem, który jest
tylko moim przyjacielem. Podczas gdy sam masz narzeczoną. A to, że
spędzam z nim więcej czasu. Jest wyłącznie Twoją winą.
-
Zapomniałaś dodać, że jest zakochanym w Tobie przyjacielem. Poza
tym od początku wiedziałaś, że nie jestem wolny - w tym momencie
tracę nad sobą panowanie.
-
Czyżby? A kto zapewniał mnie, że rozstanie się z April
najszybciej
jak to tylko możliwe? Po czym wszystko przeciąga w nieskończoność?
Ostatnio
nasze rozmowy nie mają sensu i prowadzą tylko do wzajemnych
oskarżeń. Zastanów się, czego tak naprawdę chcesz
- mówię podniesionym głosem i zostawiam go samego.
Podczas
rozgrywania
zawodów, nie wiem co ze sobą zrobić. Przez zdenerwowanie nie mogę
usiedzieć w miejscu.
Mimo,
że próbuję jak najmniej rzucać się w oczy i pozostać
niezauważona. Ciekawość bierze górę i podchodzę bliżej, w
stronę gdzie
znajdują
się April
i Richard. Patrzę
na ich dwójkę
i
zauważam, że
wyglądają na szczęśliwą parę. Zupełnie
inaczej niż miałam to przedstawiane. Już mam odwrócić wzrok i
poszukać Karla, aby
zająć czymś myśli. Gdy
widzę jak April składa pocałunek na ustach Freitaga,
a na dodatek on go odwzajemnia. Czara goryczy zostaje przelana. Nikt
mi nie wmówi, że tak zachowują się osoby, które mają zamiar się
rozstać. Chcę jak najszybciej oddalić się z tego miejsca i w
samotności zastanowić się dlaczego byłam taka głupia i naiwna.
-
Domyślam się, że to nie był przyjemny dla Ciebie widok - zamieram
słysząc głos Andreasa.
-
Słucham? Nie mam pojęcia o czym Ty mówisz - próbuję zachować
pozory.
-
Daj spokój, możesz przestać udawać. Już od jakiegoś czasu
podejrzewam, że coś z
Richardem
was łączy. A Twoja reakcja na ich widok, tylko mnie w tym
utwierdziła. Przecież widzę, że ledwo powstrzymujesz się od
płaczu - czuję strach
i
nie mogę uwierzyć,
jakim cudem wszystkiego się domyślił. I co ma zamiar zrobić z tą
wiedzą?
-
Brawo Sherlocku. Teraz możesz wygłosić
przemówienie, jak
to
jestem
podła i pozbawiona skrupułów. A na dodatek naiwna, bo uwierzyłam,
że naprawdę zostawi ją dla mnie. Potem
możesz
iść też do April i wszystko jej powiedzieć. Rób co chcesz -
wiem, że dalsze udawanie nie ma najmniejszego sensu i jest mi
wszystko jedno.
-
Być może jeszcze niedawno tak bym postąpił.
Ale ostatnio zrozumiałem, że to nie moja sprawa, co robicie - nie
wierzę, że te słowa wypłynęły z ust Wellingera.
-
Jak się domyśliłeś? - jestem ciekawa, przecież byliśmy
uważni i robiliśmy
wszystko, żeby nikt się nie dowiedział.
-
Richi ostatnio zachowywał się inaczej. Był zadowolony, zawsze miał
dobry humor. Do tego ciągle gdzieś znikał, z
dziwnych powodów,
a wtedy najczęściej nie było też Ciebie. Co
zaczęło mnie zastanawiać.
Poza tym możecie udawać obojętność wobec siebie w obecności
innych, ale spojrzenia
potrafią zdradzić wiele. Nie miałem pewności, aż do dzisiaj
- czy Andreas przypadkiem nie minął się z powołaniem? Byłby
świetnym
detektywem.
-
I naprawdę nie powiesz o niczym April? - w końcu podobno bardzo się
lubią.
- Nie mam takiego zamiaru. Zresztą według mnie powinni
się rozstać, niedawno to zrozumiałem. Choć oboje są dla mnie
bliscy, uważam że nigdy nie będą ze sobą do końca szczęśliwi.
Dla własnego dobra powinni to zakończyć, bo później mogą tego
żałować. Tylko z tym ich rozstaniem może być problem - kończy
tajemniczo.
Patrzę
na niego, sugerując żeby powiedział coś więcej.
- To już nie
pierwszy raz, gdy Richard ma zamiar rozstać się z April. Za każdym
razem jednak, jakimś cudem w ostatniej chwili rezygnuje. Ostatnio
zamiast rozstania wszystko skończyło się zaręczynami. Kompletnie
nie potrafię tego zrozumieć. Moim zdaniem on sam tak naprawdę,
nie wie kim ona dla niego jest. Natomiast April jest w nim bez
pamięci zakochana i nie dostrzega, że wcale nie stanowią takiej
idealnej pary. Tym razem jesteś jeszcze Ty, co zmienia całą
sytuację. Więc pewnie Richard się odważy i zakończy ten związek
- dostaję prawdziwy obraz, ich związku, który jeszcze bardziej
mnie dołuje.
- Nie liczyłabym na to, że w najbliższym czasie
się rozstaną. Cały czas wszystko przedłuża.
Dzięki
Tobie przynajmniej poznałam prawdę, że wcale nie jest między nimi
tak źle, jak do tej pory naiwnie sądziłam - powoli zaczynam
rozumieć, że żyłam złudnymi marzeniami.
-
Cholera, April idzie w naszą stronę. Postaraj się zachowywać
naturalnie – cudownie, brakowało mi tylko konfrontacji z nią.
Ciekawe czego jeszcze się dowiem.
- Cześć Andi. Miło Cię
widzieć - słyszę przyjazny głos, narzeczonej Freitaga. Po chwili
zwraca się, także do mnie.
- Lilianna? Tak? Słyszałam, że
zastąpiłaś Ellie. Ja jestem April. W końcu mamy okazję się
poznać - nie jestem w stanie spojrzeć jej w oczy. Sytuacji nie
poprawia fakt, że wydaje się naprawdę miła.
- Tak, to ja. Miło
mi - słowa ledwo przechodzą mi przez gardło. Marzę tylko, żeby
jak najszybciej zakończyć tą rozmowę.
- W końcu znalazłam
okazję do pojawienia się na zawodach, musiałam więc ją
wykorzystać, bo w najbliższym czasie nie będę miała takiej
możliwości - kieruje swoje słowa w stronę naszej dwójki.
- To
czym będziesz tak zajęta? - Andreas nie może powstrzymać swojej
ciekawości.
- Organizacją ślubu - jestem zszokowana tymi
słowami. Czy naprawdę wszystko w co wierzyłam, okaże się
kompletnymi kłamstwami. Dostrzegam, że także Wellingera
zamurowało, gdy usłyszał te słowa.
- Twojego ślubu? - chłopak
pyta z niedowierzaniem
- To Richard niczym się nie pochwalił?
Przecież ostatnio wspólnie uzgodniliśmy, że w czerwcu się
pobierzemy - słysząc to, czuję jak zaczyna mi się kręcić w
głowie. Jest jeszcze gorzej niż sądziłam
- Przepraszam, ale
muszę już iść. Obowiązki wzywają - tylko tyle jestem w stanie
powiedzieć. Wiem, że muszę natychmiast znaleźć się z daleka od
April.
Gdy znajduję się w końcu, w miejscu gdzie jestem
sama. Pozwalam sobie na płacz. Czuję gorzkie łzy spływające po
moich policzkach, przysłaniające mi cały widok. Jak on mógł mnie
tak okłamać? Dlaczego to zrobił? Próbuję znaleźć jakieś
wytłumaczenie. Jednak nic nie przychodzi mi do głowy. Jeszcze nikt,
aż tak bardzo mnie nie skrzywdził. Nawet wieść o zdradach
Stefana, nie była tak bolesna. Doskonale wiem dlaczego teraz tak
cierpię, nie chcę jednak dopuścić tego do świadomości.
Myśl, że po raz pierwszy obdarzyłam kogoś prawdziwą miłością
i pokochałam całą sobą. Kogoś kto z premedytacją wykorzystał
to i potraktował jak dobrą rozrywkę jest nie do zaakceptowania.
Powinnam go nienawidzić, ale nawet tego nie potrafię. Czuję, że
zawalił mi się cały świat i nie mam najmniejszych nadziei na jego
ponowne poskładanie.
Zagubiona w myślach na temat swojego
życia, nie zauważam że osoba, która odpowiada za mój obecny
stan, zmierza w moim kierunku. Gdy go dostrzegam, jest za późno na
ucieczkę.
- Nie chcę z Tobą rozmawiać - mówię, próbując go
wyminąć, co na nieszczęście mi utrudnia.
- Pozwól sobie
wszystko wytłumaczyć - nie mam zamiaru, przystać na tą
propozycję.
- Ty nic nie musisz mi tłumaczyć, wszystko już
wiem. Poza tym nie chcę słuchać kolejnych Twoich kłamstw i
pustych, nic nie wartych obietnic - staram się mówić spokojnie,
żeby nie widział jak bardzo mnie to wszystko dotknęło.
-
Dobrze, przyznaję. Nie powiedziałem Ci całej prawdy. Musiałem
skłamać inaczej, w życiu nie zgodziłabyś się żeby coś
pomiędzy nami było - Freitag bezskutecznie próbuje przekonać
mnie, że nie zrobił nic złego.
- Możesz być z siebie
zadowolony. Udało Ci się mnie omotać i sprawić, że zrobię
wszystko, co tylko zechcesz. Przyznaj przynajmniej, że się mną
bawiłeś. Taki ostatni wyskok przed ślubem - patrzę w ziemię, nie
mając odwagi spojrzeć na
niego i
odczytać z jego twarzy, że mam rację.
-
To nieprawda. Naprawdę mi na Tobie zależy. Musisz mi uwierzyć -
zaczynam się gorzko śmiać.
-
Miałeś
choć przez jeden, maleńki moment zamiar rozstać się z April? -
chcę poznać całą prawdę.
-
Było wiele takich momentów, ale to mnie przerosło – słyszę
jego niepewny głos.
-
W takim razie, jeśli to prawda. Wybieraj teraz.
Albo ona albo ja. Mam dość bycia tą drugą. Podejmij w końcu
jakąś dorosłą decyzję - tym razem patrzę na jego twarz,
dostrzegając na niej wahanie
i zdezorientowanie.
-
Skoro nie potrafisz się zdecydować. Pozwól, że Cię wyręczę i
sama podejmę decyzję - milknę na kilka sekund, dając mu
ostateczną szansę, której nie wykorzystuje.
-
Rozumiem. Twoje milczenie jest jednoznaczne. Z nami koniec. Życzę
Ci szczęścia z April. Żałuję tylko, że Ci zaufałam - tym razem
nawet nie próbuje mnie zatrzymywać, kiedy się od niego
oddalam.
Teraz
rozumiem, co mają na myśli wszyscy, którzy mówią, że posiadają
złamane serce. Jedyne o czym marzę to zapaść się pod Ziemię.
Nie mogę sobie wybaczyć,
że kolejny raz zaufałam komuś, kto nie był tego wart.
Dlaczego życie tak okrutnie sobie, ze mnie zakpiło.
Powoli dochodzę do wniosku, że znowu poniosłam porażkę.
Zastanawiam się, czy jeszcze kiedyś uda mi się poczuć szczęśliwą
i zaufam drugiej osobie.
_________________________________________
Zapewne większość spodziewała się tego dramatu powyżej, który pojawił się trochę szybciej niż planowałam. Zastanawiam się, czy ktoś jeszcze wierzy, że tą dwójkę czeka szczęśliwe zakończenie?
Bo sama nie wiem już, czy jest to jeszcze możliwe. 😉
Jak ja mam ochotę mu napisać! >.< za to Audi mnie zaskoczył tym, że Richi i April powinni się rozstać.. No nic, mam nadzieję, że Karl zajmie się teraz naszą bohaterką ;)
OdpowiedzUsuńJa wciąż wierzę! Jezu jak ich tak shippuje, że tego nie da się opisać słowami. Richard mnie wkurw...Wkurzył. ty też! Jak możesz przerywać w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńJeju tak mi szkoda Lili. Biedna kolejny raz dostała kopa w tyłek. I ten milczący Richi... udusiłabym!
Wyobraziłam sobie jak Freitag całuje April i nie dziwię się, że Lili pękło serduszko.
No nie powiem, nie powiem. Zaskoczyła mnie postawa Wellingera. Jak to wszystko się może zmienić...
Mam nadzieję, że coś tam się zadzieje i sprawi, że to nie koniec przygody z Freitagiem. W sumie fajnie by było, gdyby było więcej Andiego haha :P
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Cholernie mnie zaciekawiłaś! Jak ja się cieszę, że zaczęłaś to pisać, bo tego się chce więcej i więcej! <3