czwartek, 6 kwietnia 2017

Rozdział 14

Do Oberstdorfu zawitała mroźna, ale wyjątkowo słoneczna pogoda. Mimo przychylnej aury, najchętniej ten dzień spędziłabym w łóżku, udając że mnie nie ma, co jest niestety niemożliwe. Ze zrezygnowaniem i brakiem jakiegokolwiek entuzjazmu postanawiam wstać, opuszczając jedyne miejsce gdzie czuję się bezpiecznie i wziąć się za doprowadzenie swojego stanu do względnej używalności.



Przez cały poranek rozgrywam różne scenariusze dzisiejszego dnia, od najbardziej optymistycznego, że uniknę spotkania z April. Po skrajnie pesymistyczne, w których jakimś cudem odkryje, co jest między mną a Freitagiem.




Próbuję zmusić się do zjedzenia, stojącego przede mną jedzenia, ale zdenerwowanie odebrało mi cały apetyt. Rezygnuję w końcu ze śniadania i wypijam jedynie szklankę soku.




Pogrążona w myślach, wpatruję się w widok za oknem, zupełnie nie zwracając uwagi na rzeczywistość dookoła mnie. Dopiero dźwięk odsuwanego krzesła, na przeciwko zajmowanego przeze mnie miejsca, zwraca moją uwagę.
- Też nie mogłaś spać? - słyszę pytanie z ust Richarda.
- Dziwisz mi się? Uważasz, że to co dzieje się ostatnio jest normalne?
- Oczywiście, że nie jest. Ale przetrwamy to wszystko - zastanawiam się nad jego ostatnimi słowami, wcale nie będąc tego pewna.
- Jestem tym naprawdę zmęczona, nie wiem ile jeszcze czasu dam radę znosić, że nadal jesteś z April - postanawiam poruszyć temat naszej przyszłości.
- Rozumiem, że jest Ci ciężko, ale mi również nie wszystko pasuje. Spędzasz więcej czasu z Karlem niż ze mną. Do tego wczoraj miałem okazję zobaczyć, że łączy was całkiem zażyła relacja - nie mogę uwierzyć, że to słyszę.
- Słucham? Robisz mi wyrzuty, że spędzam czas z Karlem, który jest tylko moim przyjacielem. Podczas gdy sam masz narzeczoną. A to, że spędzam z nim więcej czasu. Jest wyłącznie Twoją winą.
- Zapomniałaś dodać, że jest zakochanym w Tobie przyjacielem. Poza tym od początku wiedziałaś, że nie jestem wolny - w tym momencie tracę nad sobą panowanie.
- Czyżby? A kto zapewniał mnie, że rozstanie się z April najszybciej jak to tylko możliwe? Po czym wszystko przeciąga w nieskończoność? Ostatnio nasze rozmowy nie mają sensu i prowadzą tylko do wzajemnych oskarżeń. Zastanów się, czego tak naprawdę chcesz - mówię podniesionym głosem i zostawiam go samego.






Podczas rozgrywania zawodów, nie wiem co ze sobą zrobić. Przez zdenerwowanie nie mogę usiedzieć w miejscu.
Mimo, że próbuję jak najmniej rzucać się w oczy i pozostać niezauważona. Ciekawość bierze górę i podchodzę bliżej, w stronę gdzie znajdują się April i Richard. Patrzę na ich dwójkę i zauważam, że wyglądają na szczęśliwą parę. Zupełnie inaczej niż miałam to przedstawiane. Już mam odwrócić wzrok i poszukać Karla, aby zająć czymś myśli. Gdy widzę jak April składa pocałunek na ustach Freitaga, a na dodatek on go odwzajemnia. Czara goryczy zostaje przelana. Nikt mi nie wmówi, że tak zachowują się osoby, które mają zamiar się rozstać. Chcę jak najszybciej oddalić się z tego miejsca i w samotności zastanowić się dlaczego byłam taka głupia i naiwna.
- Domyślam się, że to nie był przyjemny dla Ciebie widok - zamieram słysząc głos Andreasa.
- Słucham? Nie mam pojęcia o czym Ty mówisz - próbuję zachować pozory.
- Daj spokój, możesz przestać udawać. Już od jakiegoś czasu podejrzewam, że coś z Richardem was łączy. A Twoja reakcja na ich widok, tylko mnie w tym utwierdziła. Przecież widzę, że ledwo powstrzymujesz się od płaczu - czuję strach i nie mogę uwierzyć, jakim cudem wszystkiego się domyślił. I co ma zamiar zrobić z tą wiedzą?
- Brawo Sherlocku. Teraz możesz wygłosić przemówienie, jak to jestem podła i pozbawiona skrupułów. A na dodatek naiwna, bo uwierzyłam, że naprawdę zostawi ją dla mnie. Potem możesz iść też do April i wszystko jej powiedzieć. Rób co chcesz - wiem, że dalsze udawanie nie ma najmniejszego sensu i jest mi wszystko jedno.
- Być może jeszcze niedawno tak bym postąpił. Ale ostatnio zrozumiałem, że to nie moja sprawa, co robicie - nie wierzę, że te słowa wypłynęły z ust Wellingera.
- Jak się domyśliłeś? - jestem ciekawa, przecież byliśmy uważni i robiliśmy wszystko, żeby nikt się nie dowiedział.
- Richi ostatnio zachowywał się inaczej. Był zadowolony, zawsze miał dobry humor. Do tego ciągle gdzieś znikał, z dziwnych powodów, a wtedy najczęściej nie było też Ciebie. Co zaczęło mnie zastanawiać. Poza tym możecie udawać obojętność wobec siebie w obecności innych, ale spojrzenia potrafią zdradzić wiele. Nie miałem pewności, aż do dzisiaj - czy Andreas przypadkiem nie minął się z powołaniem? Byłby świetnym detektywem.
- I naprawdę nie powiesz o niczym April? - w końcu podobno bardzo się lubią.
- Nie mam takiego zamiaru. Zresztą według mnie powinni się rozstać, niedawno to zrozumiałem. Choć oboje są dla mnie bliscy, uważam że nigdy nie będą ze sobą do końca szczęśliwi. Dla własnego dobra powinni to zakończyć, bo później mogą tego żałować. Tylko z tym ich rozstaniem może być problem - kończy tajemniczo.

Patrzę na niego, sugerując żeby powiedział coś więcej.
- To już nie pierwszy raz, gdy Richard ma zamiar rozstać się z April. Za każdym razem jednak, jakimś cudem w ostatniej chwili rezygnuje. Ostatnio zamiast rozstania wszystko skończyło się zaręczynami. Kompletnie nie potrafię tego zrozumieć. Moim zdaniem on sam tak naprawdę, nie wie kim ona dla niego jest. Natomiast April jest w nim bez pamięci zakochana i nie dostrzega, że wcale nie stanowią takiej idealnej pary. Tym razem jesteś jeszcze Ty, co zmienia całą sytuację. Więc pewnie Richard się odważy i zakończy ten związek - dostaję prawdziwy obraz, ich związku, który jeszcze bardziej mnie dołuje.
- Nie liczyłabym na to, że w najbliższym czasie się rozstaną. Cały czas wszystko przedłuża.
Dzięki Tobie przynajmniej poznałam prawdę, że wcale nie jest między nimi tak źle, jak do tej pory naiwnie sądziłam - powoli zaczynam rozumieć, że żyłam złudnymi marzeniami.





- Cholera, April idzie w naszą stronę. Postaraj się zachowywać naturalnie – cudownie, brakowało mi tylko konfrontacji z nią. Ciekawe czego jeszcze się dowiem.
- Cześć Andi. Miło Cię widzieć - słyszę przyjazny głos, narzeczonej Freitaga. Po chwili zwraca się, także do mnie.
- Lilianna? Tak? Słyszałam, że zastąpiłaś Ellie. Ja jestem April. W końcu mamy okazję się poznać - nie jestem w stanie spojrzeć jej w oczy. Sytuacji nie poprawia fakt, że wydaje się naprawdę miła.
- Tak, to ja. Miło mi - słowa ledwo przechodzą mi przez gardło. Marzę tylko, żeby jak najszybciej zakończyć tą rozmowę.
- W końcu znalazłam okazję do pojawienia się na zawodach, musiałam więc ją wykorzystać, bo w najbliższym czasie nie będę miała takiej możliwości - kieruje swoje słowa w stronę naszej dwójki.
- To czym będziesz tak zajęta? - Andreas nie może powstrzymać swojej ciekawości.
- Organizacją ślubu - jestem zszokowana tymi słowami. Czy naprawdę wszystko w co wierzyłam, okaże się kompletnymi kłamstwami. Dostrzegam, że także Wellingera zamurowało, gdy usłyszał te słowa.
- Twojego ślubu? - chłopak pyta z niedowierzaniem 
- To Richard niczym się nie pochwalił? Przecież ostatnio wspólnie uzgodniliśmy, że w czerwcu się pobierzemy - słysząc to, czuję jak zaczyna mi się kręcić w głowie. Jest jeszcze gorzej niż sądziłam
- Przepraszam, ale muszę już iść. Obowiązki wzywają - tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. Wiem, że muszę natychmiast znaleźć się z daleka od April.





Gdy znajduję się w końcu, w miejscu gdzie jestem sama. Pozwalam sobie na płacz. Czuję gorzkie łzy spływające po moich policzkach, przysłaniające mi cały widok. Jak on mógł mnie tak okłamać? Dlaczego to zrobił? Próbuję znaleźć jakieś wytłumaczenie. Jednak nic nie przychodzi mi do głowy. Jeszcze nikt, aż tak bardzo mnie nie skrzywdził. Nawet wieść o zdradach Stefana, nie była tak bolesna. Doskonale wiem dlaczego teraz tak cierpię, nie chcę jednak dopuścić tego do świadomości. Myśl, że po raz pierwszy obdarzyłam kogoś prawdziwą miłością i pokochałam całą sobą. Kogoś kto z premedytacją wykorzystał to i potraktował jak dobrą rozrywkę jest nie do zaakceptowania. Powinnam go nienawidzić, ale nawet tego nie potrafię. Czuję, że zawalił mi się cały świat i nie mam najmniejszych nadziei na jego ponowne poskładanie.






Zagubiona w myślach na temat swojego życia, nie zauważam że osoba, która odpowiada za mój obecny stan, zmierza w moim kierunku. Gdy go dostrzegam, jest za późno na ucieczkę.
- Nie chcę z Tobą rozmawiać - mówię, próbując go wyminąć, co na nieszczęście mi utrudnia.
- Pozwól sobie wszystko wytłumaczyć - nie mam zamiaru, przystać na tą propozycję.
- Ty nic nie musisz mi tłumaczyć, wszystko już wiem. Poza tym nie chcę słuchać kolejnych Twoich kłamstw i pustych, nic nie wartych obietnic - staram się mówić spokojnie, żeby nie widział jak bardzo mnie to wszystko dotknęło.
- Dobrze, przyznaję. Nie powiedziałem Ci całej prawdy. Musiałem skłamać inaczej, w życiu nie zgodziłabyś się żeby coś pomiędzy nami było - Freitag bezskutecznie próbuje przekonać mnie, że nie zrobił nic złego.
- Możesz być z siebie zadowolony. Udało Ci się mnie omotać i sprawić, że zrobię wszystko, co tylko zechcesz. Przyznaj przynajmniej, że się mną bawiłeś. Taki ostatni wyskok przed ślubem - patrzę w ziemię, nie mając odwagi spojrzeć na niego i odczytać z jego twarzy, że mam rację. 
- To nieprawda. Naprawdę mi na Tobie zależy. Musisz mi uwierzyć - zaczynam się gorzko śmiać.
- Miałeś choć przez jeden, maleńki moment zamiar rozstać się z April? - chcę poznać całą prawdę.

- Było wiele takich momentów, ale to mnie przerosło – słyszę jego niepewny głos. 
- W takim razie, jeśli to prawda. Wybieraj teraz. Albo ona albo ja. Mam dość bycia tą drugą. Podejmij w końcu jakąś dorosłą decyzję - tym razem patrzę na jego twarz, dostrzegając na niej wahanie i zdezorientowanie.
- Skoro nie potrafisz się zdecydować. Pozwól, że Cię wyręczę i sama podejmę decyzję - milknę na kilka sekund, dając mu ostateczną szansę, której nie wykorzystuje.
- Rozumiem. Twoje milczenie jest jednoznaczne. Z nami koniec. Życzę Ci szczęścia z April. Żałuję tylko, że Ci zaufałam - tym razem nawet nie próbuje mnie zatrzymywać, kiedy się od niego oddalam.





Teraz rozumiem, co mają na myśli wszyscy, którzy mówią, że posiadają złamane serce. Jedyne o czym marzę to zapaść się pod Ziemię. Nie mogę sobie wybaczyć, że kolejny raz zaufałam komuś, kto nie był tego wart. Dlaczego życie tak okrutnie sobie, ze mnie zakpiło. 

Powoli dochodzę do wniosku, że znowu poniosłam porażkę. Zastanawiam się, czy jeszcze kiedyś uda mi się poczuć szczęśliwą i zaufam drugiej osobie.




_________________________________________

Zapewne większość spodziewała się tego dramatu powyżej, który pojawił się trochę szybciej niż planowałam. Zastanawiam się, czy ktoś jeszcze wierzy, że tą dwójkę czeka szczęśliwe zakończenie?
Bo sama nie wiem już, czy jest to jeszcze możliwe. 😉

2 komentarze:

  1. Jak ja mam ochotę mu napisać! >.< za to Audi mnie zaskoczył tym, że Richi i April powinni się rozstać.. No nic, mam nadzieję, że Karl zajmie się teraz naszą bohaterką ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wciąż wierzę! Jezu jak ich tak shippuje, że tego nie da się opisać słowami. Richard mnie wkurw...Wkurzył. ty też! Jak możesz przerywać w takim momencie?!
    Jeju tak mi szkoda Lili. Biedna kolejny raz dostała kopa w tyłek. I ten milczący Richi... udusiłabym!
    Wyobraziłam sobie jak Freitag całuje April i nie dziwię się, że Lili pękło serduszko.
    No nie powiem, nie powiem. Zaskoczyła mnie postawa Wellingera. Jak to wszystko się może zmienić...
    Mam nadzieję, że coś tam się zadzieje i sprawi, że to nie koniec przygody z Freitagiem. W sumie fajnie by było, gdyby było więcej Andiego haha :P
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Cholernie mnie zaciekawiłaś! Jak ja się cieszę​, że zaczęłaś to pisać, bo tego się chce więcej i więcej! <3

    OdpowiedzUsuń